Nie mieli sobie równych. Wygrywali najważniejsze indywidualne zawody w Polsce z kompletem punktów. O ich rewelacyjnej jeździe mówiło się na długo po turniejach. Kto może się pochwalić takim osiągnięciem? Wspominamy finały Indywidualnych Mistrzostw Polski, które miały swoich hegemonów.
Pierwszy finał mistrzostw Polski, bez podziału na klasy pojemności motocykli odjechano w 1949 roku w Lesznie. Pogromcy nie znalazł Alfred Smoczyk i to on mógł się pochwalić pierwszym kompletem w finałach. Rok później w Krakowie jego wyczyn powtórzył Józef Olejniczak. Niestety w tych zawodach zabrakło Smoczyka, który zginął w wypadku motocyklowym. Co ciekawe, tytuł Olejniczakowi przyznano dopiero w 1984 roku, a Smoczyka uznano Honorowym Mistrzem Polski.
Na kolejny komplet czekano do 1957 roku. Marian Kaiser wygrał w znakomitym stylu w Rybniku. Wcześniej, przez cztery lata wyłaniano najlepszego żużlowca w cyklu, składającego się kilku rund. W 1956 roku Florian Kapała, na dystansie trzech rund przegrał tylko raz.
Wróćmy jednak do kompletnych triumfatorów. W 1958 roku nikt nie był w stanie pokonać Stanisława Tkocza w Rybniku. Drugi raz ta sztuka udała mu się siedem lat później i to na tym samym torze. W międzyczasie, w Rybniku, w 1960 roku komplet wywalczył Konstanty Pociejkowicz, a w 1963 roku Henryk Żyto. Do jakże zacnego grona dołączył też w 1962 roku Florian Kapała, ale on akurat wygrał z kompletem w Rzeszowie.
Rybnik oklaskiwał jeszcze kompletnych mistrzów w latach 1966 i 1973. Rywali nie widzieli za swoimi plecami Antoni Woryna i Andrzej Wyglenda. Kolejne takie przypadki to już „dzieło” stadionu w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie w latach 1974-1975 z kompletami wygrywali Zenon Plech i Edward Jancarz. W latach 80. komplety udało się wywalczyć Romanowi Jankowskiemu i Maciejowi Jaworkowi. Ten pierwszy uczynił to w 1981 roku w Lesznie, a drugi w Zielonej Górze w sezonie 1986.
Lata 90. to dwa kompletne triumfy Sławomira Drabika. Jego łupem padły turnieje z lat 1991 (Toruń) i 1996 (Częstochowa). Nie mogło w tym zestawieniu zabraknąć Tomasza Golloba, który w 1993 roku wziął we władanie ukochaną Bydgoszcz. 7 lat później z kompletem wygrywał w Pile jego brat, Jacek Gollob. W jego przypadku odjechano cztery serie.
W XXI wieku komplety w finałach IMP to dzieła Rune Holty (2003, Bydgoszcz), Janusza Kołodzieja (2005, Tarnów), Adama Skórnickiego (2008, Leszno), Jarosława Hampela (2011, Leszno), Patryka Dudka (2016, Leszno, pięć startów i finał) i Macieja Janowskiego (2020, jak wyżej)
Co ciekawe, dwukrotnie wygrać z kompletem punktów udało się tylko dwóm żużlowcom, Stanisławowi Tkoczowi i Sławomirowi Drabikowi. W przyszłym roku mistrza ponownie wyłoni cykl trzech turniejów, ale niemożliwe nie istnieje, prawda?