O termin takiego spotkania nie było łatwo. Napięty terminarz rozgrywek ligowych w kraju, za granicą, a i kalendarz zajęć ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka napięty. Czwartek 25 maja był dniem, kiedy drużynowi mistrzowie Europy mogli w towarzystwie prezesa PZMot Michała Sikory oraz przewodniczącego GKSŻ Piotra Szymańskiego pojawić się w gościnnych progach ministerstwa.

Wizyty gwiazd sportu to świetny moment na spotkania z najmłodszymi i takie okazje promuje ministerstwo. Z naszymi reprezentantami tym razem spotkali się uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2 im Ireny Szewińskiej w Łomiankach. Pytania, zdjęcia, mnóstwo autografów i tak żużel znów poszerzył grono kibiców. Oficjalna część to ministerialne podziękowanie za sukces odniesiony w Stralsundzie. Polacy w składzie: Bartosz Zmarzlik, Jarosław Hampel, Szymon Woźniak, Dominik Kubera – leczy kontuzje, zabrakło go w czwartek w Warszawie oraz Bartłomiej Kowalski zdobyli Drużynowe Mistrzostwo Europy.

Po kilku kurtuazyjnych, przy takich okazjach, zdaniach niespodziewanie rozgorzała merytoryczna dyskusja o teraźniejszości i przyszłości dyscypliny. Tematem głównym stała się możliwość stworzenia centralnego ośrodka szkolenia żużlowego z zaznaczeniem – całorocznego! – Zainteresowanie najmłodszych jest ogromne. Dziś problemem nie jest brak chętnych, dziś trenerzy muszą prowadzić selekcję, bo chętnych jest aż nadto – zaznaczył Zmarzlik wskazując jako przykład szkolenie w Gorzowie Wielkopolskim. – O sprzęt nikt dziś nie musi się martwić, bo jest dostępny, a szkolenie rozpoczyna się w wieku 4-5 lat. W sumie w Polsce jest już 25 szkółek dla najmłodszych – dodał trener reprezentacji Rafał Dobrucki. Wymogi regulaminowe obowiązujące wszystkie ligi przynoszą efekty.

Uzupełnieniem piramidy szkoleniowej mógłby być ośrodek szkoleniowy. Wymarzona lokalizacja to Warszawa, czyli połączenie efektu promocyjnego ze szkoleniem, a zarazem reaktywacja klubu żużlowego w stolicy. Tu problemem może być lokalizacja i tzw. montaż finansowy całego przedsięwzięcia. Pomysł jest, a lokalizacją niekoniecznie musi być Warszawa. Mogą to być jej okolice z możliwością budowy lub adaptacji istniejącej infrastruktury na obiekt całoroczny. – W lutym i marcu wszyscy ponosimy ogromne koszty, by znaleźć miejsce do treningów. Na południe Europy jeździ cały żużlowy świat, a mogliby przyjeżdżać do nas – stwierdził Szymon Woźniak. Dyscyplina zna już przykłady rozgrywania zawodów w halach. Olimpijski tor w Hammar był areną GP Norwegii w latach 2002-04. Ze strony ministerstwa pojawiła się wstępna deklaracja wsparcia dla takiego projektu, także dla reaktywacji żużla w Warszawie. – Obecnie MSiT dofinansowuje każdą międzynarodową imprezę żużlowa w Polsce. W sumie to już 12 wydarzeń w różnych kategoriach wiekowych – dodała Angelika Głowienka – dyrektor departamentu sportu wyczynowego.

Złoci medaliści otrzymali listy gratulacyjne, a żużlowcy zrewanżowali się ministrowi Kamilowi Bortniczukowi plastronem z autografami. – Założenie takiego plastronu 29 lipca we Wrocławiu podczas Drużynowego Pucharu Świata to ogromna presja, ale… presja jest dla najlepszych przywilejem – podsumował Bortniczuk.