W 2021 i 2022 Bartosz Zmarzlik turniej Grand Prix w Malilli wygrywał. Przed rokiem nie udało mu się wjechać do finału, zajął piąte miejsce. Teraz kibice zadają sobie pytanie, czy Zmarzlik wróci na zwycięską ścieżkę. I nie chodzi tylko o przeszłość, ale o ten rok, bo choć Polak jest liderem cyklu, to w bieżącej edycji jeszcze nie wygrał żadnego turnieju.
Bartosz Zmarzlik w klasyfikacji przejściowej Grand Prix patrzy z góry na wszystkich. Po czterech rundach ma 66 punktów. Jego przewaga nad drugim Jackiem Holderem wynosi 12 punktów, a trzeci Robert Lambert traci do Polaka 13 punktów.
Nasz mistrz bije innych na głowę swoją regularnością. Prowadzi w cyklu, choć nie wygrał jeszcze żadnego turnieju. Za każdym razem meldował się w finale. Zaczął od czwartego miejsca w Gorican, potem było drugie w Warszawie i w Landshut, a w ostatniej rundzie w Pradze był trzeci. Holder w wielkim finale jechał dopiero dwa razy (raz wygrał), a Lambert raz. Na Polaka to jednak zdecydowanie za mało.
I choć oczywiście taktyka Zmarzlika jest skuteczna i przybliża go do upragnionego celu, jakim jest piąty tytuł, to kibice stęsknili się za zwycięstwami Polaka w poszczególnych rundach. Przed rokiem wygrał aż pięć razy, a teraz, choć zbliżamy się do półmetka, nie stał jeszcze na najwyższym stopniu podium.
Najpewniej jest tak, że samego Zmarzlika ta sytuacja też delikatnie irytuje. Bartosz jest ambitnym zawodnikiem, który wręcz nie znosi przegrywać, więc ten brak pierwszego miejsca zdecydowanie mu dokucza. On na pewno zrobi wszystko, żeby to szybko zmienić.
Malilla będzie też ważna dla Dominika Kubery, który już dwa razy z rzędu zameldował się w wielkim finale i zaczyna coraz lepiej wykorzystywać swoje atuty w rywalizacji z tymi najlepszymi, pnąc się w rankingu. Obecnie zajmuje ósme miejsce, ale jeszcze dwa, trzy takie turnieje jak te ostatnie i Kubera włączy się do walki o miejsce gwarantujące utrzymanie w cyklu.
Gorzej z Szymonem Woźniakiem, któremu nie brak ambicji, ale wynik na razie jest przeciętny. Zawodnik ebut.pl Stali Gorzów jeździ ambitnie, solidnie, ale na razie tylko raz wystarczyło to do awansu do półfinału. Woźniak ma jednak tyle samo punktów, co Leon Madsen (32) i tylko o 1 punkt mniej od Dana Bewleya, więc jeśli dopisze mu szczęście, to będzie opuszczał Szwecję zadowolony.
Turniej Grand Prix Szwecji w Malilli startuje w sobotę o 19.00. Kibice mogą go zobaczyć na Eurosporcie w playerze.