Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Będzie biało-czerwone podium?

Bartosz Zmarzlik już przed startem sezonu był uznawany za zdecydowanego faworyta do zdobycia mistrzostwa świata. Za chwilę półmetek cyklu i śmiało możemy powiedzieć, że Polak mknie po piąty tytuł (czwarty z rzędu). Przewagę nad najgroźniejszymi rywalami postara się powiększyć podczas sobotniego turnieju Grand Prix Polski w Gorzowie, czyli tam, gdzie się wychował i rozwinął. W zawodach wystąpi łącznie aż pięciu reprezentantów Polski. Będzie biało-czerwone podium?

Zmarzlik po pięciu rundach ma na swoim koncie 86 punktów, o siedemnaście więcej od drugiego Roberta Lamberta. Przewaga z turnieju na turniej rośnie, co sprawia, że Polak w zasadzie jest jedynym kandydatem do złotego medalu. Tylko kataklizm mógłby mu to odebrać. Przed dwoma tygodniami w Malilli Zmarzlik zwyciężył pierwszy raz w tym sezonie. Zawsze meldował się w finałach, jednak w tych decydujących wyścigach czegoś mu brakowało, ktoś po prostu był szybszy. W Malilli w końcu wszystko zagrało od początku do końca.

Bardzo dobrze w swoim debiutanckim sezonie w mistrzostwach świata spisuje się Dominik Kubera. Drugi z Polaków uzbierał już 50 punktów i jest sklasyfikowany na siódmej pozycji. Poza zawodami w Warszawie Kubera zawsze dochodził do półfinałów. Dwukrotnie znalazł się nawet w finałach. Przed naszym reprezentantem ważne turnieje. Walczy o swoje miejsce w Grand Prix 2025.

Mniej spektakularne są występy trzeciego ze stałych uczestników, a mianowicie Szymona Woźniaka, który jest solidny, ale brakuje mu tzw. błysku. W pięciu rundach zdobył 39 punktów i jest dziesiąty. Jeśli Polak chce włączyć się do walki o utrzymanie w cyklu, musi zacząć wchodzić do finałów. Gdzie ma to zrobić, jeśli nie na domowym torze w Gorzowie? Przed rokiem wystartował tam z dziką kartą, jednak o tym występie z pewnością jak najszybciej chciał zapomnieć.

Czwartym naszym rodakiem w stawce Grand Prix Polski będzie startujący z „dziką kartą” Oskar Fajfer. W ostatnich kilkunastu dniach zawodnik miejscowej Stali odpoczywał po upadku, który miał miejsce 16 czerwca w meczu z Unią Leszno. Fajfer brał udział w kolizji z Andrzejem Lebiediewem. Dla Polaka jest to pierwsza dzika karta w karierze. Miejmy nadzieję, że uzbiera satysfakcjonującą dla siebie liczbę punktów.

Wspomniana kraksa wykluczyła z występu w Gorzowie Lebiediewa. Łotysza zastąpi drugi nominalny rezerwowy tegorocznego cyklu, czyli Maciej Janowski. Właśnie tych pięciu Polaków zapewni w sobotę naszym kibicom mnóstwo wrażeń. Na rezerwie pojawią się: Jakub Miśkowiak i Oskar Paluch.

Grand Prix Polski w Gorzowie rozpocznie się w sobotę, 29 czerwca o godzinie 19:00.

Klasyfikacja przejściowa cyklu Grand Prix po pięciu rundach:
1. Bartosz Zmarzlik (Polska) – 86 punktów
2. Robert Lambert (Wielka Brytania) – 69
3. Jack Holder (Australia) – 68
4. Mikkel Michelsen (Dania) – 59
5. Martin Vaculik (Słowacja) – 53
6. Fredrik Lindgren (Szwecja) – 52
7. Dominik Kubera (Polska) – 50
8. Jason Doyle (Australia) – 47
9. Daniel Bewley (Wielka Brytania) – 42
10. Szymon Woźniak (Polska) – 39
11. Leon Madsen (Dania) – 37
12. Andrzej Lebiediew (Łotwa) – 32
13. Kai Huckenbeck (Niemcy) – 30
14. Max Fricke (Australia) – 28 (dwie rundy)
15. Tai Woffinden (Wielka Brytania) – 21
16. Jan Kvech (Czechy) – 15