Zapraszamy na kolejną odsłonę cyklu „Jak Rafał z Rafałem”. Rafał Darżynkiewicz z TVP Sport przepytał selekcjonera Żużlowej Reprezentacji Polski Rafała Dobruckiego przed zbliżającymi się turniejami Speedway of Nations i Speedway of Nations 2. Dlaczego Dobrucki wybrał do szerokiej kadry akurat tych reprezentantów i z jakimi nadziejami uda się do Manchesteru?
Speedway of Nations i Speedway of Nations 2. Czy wybór pięciu zawodników do szerokiej kadry w kategorii seniorów i juniorów był trudny?
– Od początku sezonu ta piątka była w dziesiątce, ale sezon pokazał, co pokazał. Ten wybór wydaje się optymalny. Wybrałem zawodników, którzy jeżdżą ofensywnie na takich torach, jak tor w Manchesterze. Oczywiście, że brałem pod uwagę specyfikę toru. Gdybym miał porównać ten obiekt do polskich, to myślę, że bardzo blisko jest Leszno i Ostrów. Ten drugi tor nawet przypomina Manchester swoją nawierzchnią. Jest to bardzo ważne. Wybitnego startowca pewnie tam nie potrzeba, bo ten tor daje mnóstwo możliwości, jest mnóstwo linii jazdy. Myślę, że podczas SoN nie będzie inaczej, więc pod tym kątem zawodnicy zostali dobrani.
Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski, Piotr Pawlicki – tak może wyglądać powołana drużyna?
– W szerokiej kadrze jest podanych pięciu zawodników, czyli Bartek Zmarzlik, Dominik Kubera, Maciek Janowski, Patryk Dudek i Piotr Pawlicki.
Wśród juniorów brakuje kontuzjowanego Damiana Ratajczaka. Pozytywnie zaskakują jednak Bartosz Bańbor i Sebastian Szostak.
– Są to zawodnicy, którzy zanotowali bardzo duży progres, w tym roku szczególnie Sebastian. Myślę, że trochę tak szczęśliwie przebrnął przez eliminacje do mistrzostw świata. Nie był brany pod uwagę, ale zwolniło się miejsce, mógł wskoczyć i w Malilli zaprezentował się kapitalnie. Ostatnie jego mecze pokazują, że problemy z pasywną jazdą zaczynają być z boku. Super, bo Sebastian zawsze miał kapitalne starty. Nie każdy ma taką umiejętność, on to posiada na dużym poziomie. Były problemy z trasą, ale to już powoli za nim. Na pewno zaskoczył.
Bartek natomiast już w zeszłym sezonie pokazał, że potrafi jeździć na żużlu. To, co wokół niego się dzieje, też jest fajnie poukładane. Widać, że wykonał dużo pracy. Nie tylko motocykl jedzie, ale daje informację, że to zawodnik jedzie na motocyklu. Wśród juniorów liczba popełnianych błędów i umiejętności są dużo ważniejsze niż w dorosłym żużlu.
U Wiktora Przyjemskiego widoczna jest zmiana podejścia do rywalizacji na trudnych torach.
– Przede wszystkim skutkuje świadomość i nieszukanie wymówek. Nic więcej. Niestety, spotykamy się teraz z taką sytuacją, że juniorzy biorą przykład z seniorów, którzy na poziomie seniorskim dużo narzekają na sprzęt czy na niedopasowanie. Mogą, to się zdarza. Dzisiaj żużel jest tak precyzyjny, że wycelowanie w każdym biegu z ustawieniami jest naprawdę dużą sztuką. Młodzi słuchają, chłoną wiedzę, natomiast często jest tak, że nie patrzą nawet na popełniane błędy.
Zmarzlik jest na autostradzie do kolejnego tytułu. Na dwie lub trzy rundy przed końcem będzie już pewny mistrzostwa świata?
– Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, szczególnie mając w pamięci zeszły rok. Potrzeba troszkę chłodu i lodu. Bartek bardzo spokojnie do tego podchodzi, jest na dobrej drodze, ale myślę, że skupia na każdej poszczególnej rundzie, na byciu w finale. Klasyfikacja generalna pokazuje, że ta strategia jest jak najbardziej prawidłowa.
Odkąd Zmarzlik wymazał rekord Jasona Crumpa w liczbie wygranych rund Grand Prix, to pojawiły się głosy, że jest największą postacią światowego żużla, mimo że jeszcze nie ma dziesięciu tytułów mistrza świata. Czy w tej chwili oglądamy największego z największych w tej dyscyplinie sportu?
– Różne głosy czytałem, np. że kiedyś były inne warunki niż teraz. Trudno się z tym nie zgodzić, natomiast teraz żużel stał się tak precyzyjny, że ani jednym, ani drugim nie wolno nic umniejszać. Każdy funkcjonował lub funkcjonuje w swoich warunkach w sposób, który uznał za stosowny na dany moment i przyniosło to skutek. Każdy postępuje po swojemu. Po zakończeniu karier przez Tomka Golloba, Tony’ego Rickardssona, Hansa Nielsena czy Jasona Crumpa, wydawało się, że ciężko będzie o następnych takich wirtuozów speedwaya, a można tutaj wymienić jeszcze kilku znakomitych zawodników.
Śmiało można powiedzieć, że Bartek wyznacza horyzonty. Nie jest to tajemnica, ani wstyd dla zawodników, którzy mówią, że rywalizacja z nim wyznacza kierunki i limity w żużlu. Cały czas je przesuwa. Nie było tego po zakończeniu jazdy przez zawodników wcześniej wymienionych przeze mnie. Dla speedwaya to duży bonus.
Tylko szczerze. Co będzie satysfakcjonowało 13 lipca w Manchesterze?
– Będę zadowolony ze zwycięstw. Jeśli chodzi o juniorów, to będzie to trochę nowość na tym torze, system rozgrywania turnieju jest trochę inny i trzeba się odpowiednio ustawić. Seniorzy wiedzą, jakich błędów mają nie popełniać i jakie błędy się wcześniej zdarzały – zarówno na początku, jak i w przeciągu zawodów. Taki jest żużel. Wygrywa ten, kto ma najmniej znaków zapytania. Chciałbym, żebyśmy nie mieli ich wcale, albo mało i nie borykali się z kłopotami, tylko skoncentrowali się na tym, co jest do zrobienia w finale. Zwieńczyć to wygraną. Mamy przed sobą zadanie, będziemy chcieli je zrealizować.
Premiera o 18:00 na kanale YouTube PolskiŻużel.tv.