– My do zawodów podchodzimy skupieni i nie patrzymy na naszych rywali, ale na to, żeby zaprezentować się jak najlepiej – mówi Maciej Janowski przed półfinałem SoN.
Eksperci patrzą na skład pierwszego półfinału SoN i mówią, że to będzie dla Polaków bułka z masłem. Tak jest, czy też uważa pan, że mogą być jakieś trudności, a po ostatnim SoN, dwa lata temu, w ogóle niczego nie możemy być pewni?
Maciej Janowski: Dobre pytanie. My do zawodów podchodzimy skupieni i nie patrzymy na naszych rywali, ale na to, żeby zaprezentować się jak najlepiej. A to z kim jedziemy w półfinale, nie ma znaczenia.
Jeśli dostanie pan szansę w Manchesterze, to stać pana na taką akcję, jak w ubiegłorocznym finale DPŚ?
Nie planuję takich rzeczy, ale jeśli będzie taka sytuacja, to tylko głupi by tego nie wykorzystał
Czy będzie dla pana dużym problemem, jeśli w SoN zostanie pan człowiekiem do zadań specjalnych, który wyjedzie na jeden, dwa biegi, żeby zrobić różnicę?
Szczerze, to nie ma to dla mnie znaczenia. Trener zdecyduje, kto będzie jeździł. My jako drużyna i każdy z nas osobna jesteśmy gotowi, żeby walczyć.
W tym roku jeździ pan w lidze angielskiej. Czy to w jakiś sposób może pomóc w SoN?
Zobaczymy. Ogólnie jeżdżąc tam, czuję się dobrze na motocyklu. Wierzę, że to może pomóc.