Polacy dopiero z piątym miejscem w finale Speedway of Nations. O tym, dlaczego te zawody tak wyglądały, opowiadał w Eurosporcie Dominik Kubera.
– Nie trafiliśmy na początku z przełożeniami. Potem były drobne korekty i poszliśmy do przodu. Szkoda tego ostatniego biegu, gdzie prowadziłem – mówił Kubera.
– Bardzo chcieliśmy z Australijczykami wygrać. Pojechałem bardzo szeroko, bo tam była dobra linia, ale chyba przesadziłem o metr i to nie wydało. Przegraliśmy 2:7, ale ja czuję, że miałem motor tak szybki, że mogłem zwyciężyć, gdybym nie wyjechał o metr za daleko. A jakbym był pierwszy, to myślę, że Bartek też by sobie poradził. Cóż, mogę to wziąć na siebie. Mam do siebie zastrzeżenia – przyznał nasz zawodnik.