Wiktor Przyjemski na Motoarenie w Toruniu przypieczętował zdobycie tytułu Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. 19-letni reprezentant Polski nie ukrywa, że towarzyszyła mu ogromna presja. – Stres pojawiał się już od dwóch tygodni – przyznaje zawodnik. – Wywalczenie złota jest fajnym uczuciem. Cały czas muszę się rozwijać i poprawić wiele rzeczy. W przyszłym roku chciałbym bronić ten tytuł – dodaje.
Ogromna presja przed wyścigiem półfinałowym. Jak wyglądały ostatnie godziny przed zawodami?
– Już w jednym wywiadzie powiedziałem, że ten stres pojawiał się w zasadzie już od dwóch tygodni. Na pewno nie było to łatwe, wywalczenie złota jest fajnym uczuciem. Wydaje mi się, że zrobiłem to w równych warunkach i w sportowej rywalizacji. Mega się cieszę.
Poradziłeś sobie z presją. Pojawiła się opinia, że jeśli poradzisz sobie w SGP2 w Toruniu, to droga do wielkiego żużla, do cyklu Speedway Grand Prix, będzie otwarta.
– Z tym to na razie powolutku. Przez cały czas trzeba się rozwijać i skupiać na wielu rzeczach, przede wszystkim trzeba te rzeczy poprawiać. Wszystko na spokojnie, już nie takie przypadki mieliśmy w żużlu. Muszę jechać do przodu i się rozwijać.
Niedługo będziesz bronić tytułu mistrza Europy do lat 19. W dwóch kolejnych latach wystartujesz jeszcze w SGP2. Celem są kolejne złota?
– Najpierw muszę się zakwalifikować do SGP2 poprzez wcześniejsze eliminacje, więc zobaczymy, czy będę jeździć (śmiech). Ale tak, chciałbym bronić ten tytuł. Zobaczymy, jak wyjdzie.
W tym sezonie zrobiłeś duże postępy w swojej jeździe. Najważniejszy element?
– Podczas SGP2 było widać, że Wiktor Przyjemski w końcu potrafi pojechać po szerokiej. Na pewno jest duży postęp, dużo z tym walczyłem. Było wiele treningów. Fajnie. Mógłbym wymienić jeszcze inne rzeczy. Na pewno widać większą pewność siebie, w lidze jadę odważniej. Spokojnie się rozwijam, ciągle idę do przodu.
Gratulacje od Bartosza Zmarzlika i trenera Jacka Woźniaka.
– Dużo ludzi się kręciło. Bartek mi pogratulował, fajnie usłyszeć gratulacje od mistrza. Na pewno to cieszy. Miałem sześć lat, gdy zaczynałem jazdę na miniżużlu. Od tego momentu trener Jacek Woźniak jest ze mną, więc nie mogło go tutaj zabraknąć. Myślę, że cieszy się z tego, tak samo, jak ja. Pilnował mnie przez całą drogę, razem odebraliśmy ten złoty medal.
Medal i puchar.
– Cieszy mnie też kask, który akurat dostałem od prezesa Kępy. Taka niespodzianka. Mega się cieszę, chyba będę dzisiaj spać z tym pucharem.