W rundzie zasadniczej rządzili Dominik Kubera i Patryk Dudek, ale w decydującej fazie rozgrywki tryb turbo włączył Bartosz Zmarzlik. Polak zrobił piękną akcję w półfinale, a w finale dał prawdziwy show i przypieczętował piąte złoto.
To był niesamowity koniec sezonu GP 2024. Zmarzlik w fazie zasadniczej męczył się okrutnie, przez trzy serie zbierał jedynki, a do półfinału wszedł, dlatego że Leon Madsen wygrał z Martinem Vaculikiem w 20. biegu.
Potem jednak Zmarzlik miał już z górki. W półfinale dał się jeszcze zaskoczyć Danielowi Bewleyowi, ale już w finale nie popełnił tego samego błędu. Nie pchał się za szybko do krawężnika, tylko jechał po szerokiej tak długo, jak się dało. Choć decydujący atak na Madsena przeprowadził przy krawężniku.
Zmarzlik piąte złoto zdobył z przytupem. Warto też odnotować jednak dobrą jazdę Kubery i Dudka. W fazie zasadniczej obaj byli piekielnie mocni, w półfinale nieco pobłądzili. Kubera stracił panowanie nad motocyklem na wyjściu z łuku i finał mu odjechał. Dudka objechali po szerokiej Zmarzlik i Bewley.
Jakby jednak nie spojrzeć polscy kibice przeżyli piękny wieczór wysłuchując dwa razy Mazurka Dąbrowskiego. Zmarzlik w tym czasie stał na podium w złotym kevlarze przygotowanym specjalnie na tę okoliczność.
Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że srebro zdobył Robert Lambert, a brąz Fredrik Lindgren.
Wyniki: