– Z trenerem Cieślakiem nadajemy na tych samych, emeryckich falach. Wszyscy mówią, że się pokłócimy, bo nie da się pogodzić ognia z wodą. A my jesteśmy w tej samej jednostce strażackiej – mówi Witold Skrzydlewski, główny sponsor Orła Łódź.
Już wkrótce startuje 1. Liga Żużlowa. Jakiego sezonu pan się spodziewa?
Witold Skrzydlewski, główny sponsor Orła Łódź: Liga będzie wyjątkowo atrakcyjna dla kibiców, bo wiele klubów nastawiło się na awans i postawiło wszystko, co jest możliwe, żeby ten cel zrealizować. Uważam, że w tym gronie jest większość zespołów pierwszej ligi. Może dwie ekipy chcą spokojnie przejechać rozgrywki.
Orzeł też postawił wszystko na awans?
Orzeł myśli rozsądnie i chce dostać się do fazy play-off, żeby sezon nie skończył się zbyt szybko.
To bardzo ostrożny plan, bo do fazy play-off awansuje aż sześć zespołów. Chyba należy mierzyć nieco wyżej.
Nie byłbym taki pewny. Rok temu o awans do play-off martwiliśmy się do samego końca rundy zasadniczej. Teraz nasz zespół jest prowadzony przez dwóch trenerów. Żużlowcy jak nigdy mieli przed sezonem wiele różnych wyjazdów. Niczego im nie brakuje. Mają najlepsze możliwe przygotowania. 10 kwietnia jest z kolei Mecz Narodów, który pokaże, co są warci.
Kilka miesięcy temu zdecydował się pan na zatrudnienie Marka Cieślaka. Jak na razie ocenia pan waszą współpracę?
Nadajemy na tych samych, emeryckich falach, bo wiekowo jesteśmy zbliżeni. Mamy do siebie dużo zaufania. Wszyscy mówią, że prędzej czy później się pokłócimy, bo nie da się pogodzić ognia z wodą. Ja się z tym nie zgadzam. Moim zdaniem jesteśmy w tej samej jednostce strażackiej. Będziemy razem gasić, a nie podpalać.
Jaka była rola Marka Cieślaka w procesie budowie składu na sezon 2023?
Mamy skład, który w dużym stopniu zbudował trener. Na pewno w tym uczestniczył, bo ja nie jestem aż tak mądry. W wielu przypadkach, kiedy oferty finansowe były porównywalne, zawodnicy pytali, kto będzie prowadzić zespół.
I zatrudnienie Marka Cieślaka przekonało niektórych, żeby podpisać kontrakt w Łodzi?
Tak. To pokazuje, że Marek Cieślak ma autorytet. Właśnie z tego powodu porównywałem go kiedyś do Feliksa Stamma i Kazimierza Górskiego. To jest jedna liga.
Wróćmy do tego, jak będzie wyglądać liga. Kto jest dla pana faworytem do awansu?
Jak już powiedziałem, dla wielu klubów to sezon o życie. Niektórzy poszli na całość. Na pewno takim zespołem jest Falubaz Zielona Góra. Gdyby oni nie awansowali, czarno to widzę. Tam zostały wydane pieniądze, które zakładają awans do PGE Ekstraligi.
A co pan zrobi, jeśli Orzeł sprawi niespodziankę i pokona faworytów?
My możemy awansować, ale nie musimy. Dla mnie najważniejsze jest zapełnienie stadionu. Dopóki tego nie zrobimy, to myślenia o PGE Ekstralidze nie ma sensu. Można powiedzieć, że to nasz główny cel na sezon 2023.
