Od kilku sezonów rywalizacja w 1. Lidze Żużlowej jest pasjonująca i pełna zwrotów akcji. Sezon 2023 nie jest wyjątkiem. W tabeli panuje duży ścisk, a w każdej kolejce mamy wyniki, które zaskakują kibiców w całej Polsce. – Coś czuję, że tych zwrotów akcji będzie jeszcze mnóstwo, ale to dobrze dla kibiców – mówi Krystian Plech.
Na ten moment w 1. Lidze Żużlowej mamy jeden zespół, który dominuje. Jest nim Enea Falubaz. Zielonogórzanie wygrali wszystkie swoje spotkania i są niekwestionowanym liderem. – Falubaz jest jedyną powtarzalną w każdym meczu drużyną. Widać, że w Zielonej Górze zostały wyciągnięte wnioski po ubiegłym sezonie. Wtedy jechało im się znacznie trudniej. Teraz doszedł Przemek Pawlicki, który prezentuje dużą klasę. Krzysztof Buczkowski jedzie nadal znakomicie. Rasmus Jensen potwierdza, że nie przez przypadek był rok temu rewelacją ligi – mówi nam żużlowy menedżer i ekspert Krystian Plech.
Jego zdaniem w najbliższych tygodniach siła Falubazu może być jeszcze większa. – Dla rywali niebezpieczne jest to, że oni nadal nie jedą w optymalnym składzie. W ani jednym meczu nie wziął udziału Luke Becker. Nie ma Wiktora Trofimowa. Kiedy kontuzjowani wrócą, to może być jeszcze lepiej. Będą silniejsi, ale kluczowa jest forma w fazie play-off. Żużel bywa bardzo przewrotny. Rok temu przekonała się o tym Abramczyk Polonia Bydgoszcz, która wygrała rundę zasadniczą, a nie pojechała nawet w finale – przypomina Plech.
Za plecami Enea Falubaz sytuacja jest jednak pasjonująca. Warto bowiem zauważyć, że druga Arged Malesa Ostrów ma w tej chwili sześć punktów, a ostatni ebebe PSŻ Poznań o dwa mniej. – Wydawało się, że drugą siłą powinna być Abramczyk Polonia. Ostatni mecz pokazał jednak, że beniaminek z Poznania mocno nie odstawał. W innych spotkaniach też dzieją się rzeczy, które trudno wyjaśnić. Zdunek Wybrzeże Gdańsk wygrywa w Łodzi bez Michaela Jepsena Jensena, ale przegrywa u siebie z Trans MF Landshut Devils. A Niemcy mają przecież opinię drużyny, która punktów szuka głównie na własnym obiekcie. Kiedy patrzę na niektóre wyniki, to przecieram oczy ze zdumienia. Wszystko jest bardzo przewrotne, ale to dobrze dla kibiców. W tej chwili trudno powiedzieć, co wydarzy się na miejscach od drugiego do ósmego. Coś czuję, że zwrotów akcji będzie jeszcze mnóstwo. Wcale mnie nie zdziwi sytuacja, że walka o play-off i utrzymanie będzie trwać do ostatniej kolejki. Nie będę też specjalnie zaskoczony, jeśli o losie kilku klubów zdecyduje jeden punkt – podsumowuje Plech.