W niedzielę H. Skrzydlewska Orzeł zmierzy się na własnym torze z Enea Falubazem. Drużyna Marka Cieślaka po ostatniej przegranej w Rybniku będzie chciała sprawić niespodziankę i jako pierwsza pokonać głównego faworyta do awansu. Czy pomoże jej w tym Rune Holta? Występ tego zawodnika na razie nie jest przesądzony, choć transfer jest blisko.
Przypomnijmy, że w ubiegły weekend Orzeł przegrał w Rybniku 42:48. Zawodnicy z Łodzi na pewno czują niedosyt, bo wygrana była w ich zasięgu. – Uważam, że w Rybniku się postawiliśmy. Do ósmego biegu prowadziliśmy, a walczyliśmy do samego końca. Problemem okazała kontuzja Tomka Gapińskiego, bo ona sprawiła, że wytrzymał tylko trzy i pół okrążenia w kluczowym momencie. Poza tym trzeba pamiętać, że zespół rybnicki ma kim jechać. Wcześniej przegrywali, ale głównie na wyjazdach. Jeśli chodzi o nas, to nikt nie przypuszczał, że Timo Lahti zdobędzie zaledwie cztery punkty. Nie mówmy jednak, że przegrana w Rybniku to jakaś klęska, bo to przecież nieprawda – mówi Marek Cieślak.
Orzeł do meczu z Enea Falubazem przystąpi z sześcioma punktami na koncie. Do tej pory łodzianie wygrali trzy mecze i zanotowali tyle samo porażek. – Nasza sytuacja nie jest tragiczna. Zwyciężyliśmy w Poznaniu i Ostrowie. Jeśli pokonamy ich u siebie, to zgarniemy sześć punktów. Mamy też szanse na bonus z ROW-em, bo nie przegraliśmy tam wysoko. Jeszcze wiele możemy w tej lidze zdziałać. Ta drużyna jest w grze. Na razie tylko Falubaz jest pewny, że nic mu nie grozi. Pozostałe siedem ekip może awansować do finału, a równie dobrze spaść do drugiej ligi. Poza tym uważam, że nasza sytuacja mogła być lepsza, ale straciliśmy cztery punkty przez kontuzje Tomasza Gapińskiego. W Rybniku nie był do końca sprawny. Zabrakło go też w spotkaniu ze Zdunek Wybrzeżem – tłumaczy Cieślak.
Jest duża szansa, że przed starciem z Enea Falubazem drużyna z Łodzi wzmocni się Rune Holtą. Transfer doświadczonego żużlowca jest już naprawdę bliski. – Jesteśmy dogadani, aczkolwiek nie jest to w stu procentach załatwione. Chcemy mieć Rune u siebie, a on też chce jeździć w tym zespole. Wchodzimy w taką fazę sezonu, że należy być zabezpieczonym. Jedna kontuzja może nas rozłożyć na łopatki – podsumowuje Cieślak.
Na razie nie wiadomo, czy Holta wystartuje w niedzielę z Enea Falubazem. Trener Marek Cieślak przekazał, że wszystko zależy od jego postawy na treningach i występu Timo Lahtiego w sobotnich eliminacjach do Grand Prix.