Finał Speedway of Nations 2024 nie poszedł po naszej myśli, Biało-Czerwoni drugi rok z rzędu nie zdobyli medalu. Za to w finale SoN2 wszystko zagrało. Podobnie, jak przed rokiem w Rydze, nasi zostali mistrzami świata.
Jasne, że sukcesy juniorskie nie mają tej siły przebicia, co medale zdobywane przez seniorów. Pokazują one jednak, że ktoś ma mocne zaplecze i widoki na przyszłość. I tak się składa, że my to mamy. Zakrojone na szeroką skalę szkolenie, przeróżne programy, to wszystko sprawia, że rok w rok mamy się czym pochwalić.
Tym razem dobre świadectwo wystawili nam Wiktor Przyjemski z Bartoszem Bańborem, bo Jakub Krawczyk finalnie na tor nie wyjechał. Był w stanie gotowości, wspierał kolegów w parku maszyn, ale to Przyjemski z Bańborem załatwili sprawę.
Duet młodzieżowy mistrza Polski Orlen Oil Motoru Lublin świetnie się uzupełniał, a postawa Bańbora do teraz jest podawana jako przykład tego, że stawianie na dwóch polskich juniorów w składzie zwyczajnie się zwraca.
W każdym razie złoto w SoN2 osłodziło nam powrót z Manchesteru i zdecydowanie pozwoliło przełknąć gorzką pigułkę, jaką był przegrany dzień później finał SoN. Zresztą to juniorskie złoto wcale nie zostało zdobyte w jakichś komfortowych warunkach, ale na trudnym, wymagającym torze. To też jest ważne, bo pokazuje, że to jednak nie jest tak, że nasza młodzież potrafi się ścigać wyłącznie na równym i twardym torze.