– To by dobry, nawet bardzo dobry rok. Uciekły nam dwa złote medale. Po raz kolejny w SoN i w mistrzostwach Europy również. Z różnych powodów. Cała reszta była jednak złota, więc to był chyba dobry sezon – przekonuje trener kadry Rafał Dobrucki w rozmowie z Rafałem Darżynkiewiczem.
Czy coś można było zrobić inaczej? To pytanie w zasadzie dotyczy Speedway of Nations, gdzie złota zabrakło. – Nic mi snu z powiek nie spędza. Nigdy nie wiesz, co się w sporcie wydarzy. Można się oczywiście zastanawiać, czy Bartek Zmarzlik był w pełni sprawny, czy nie był. Czy drobne problemy sprzętowe i inne mogły mu przeszkodzić? Tego nie wiemy. Nie mamy twardych danych, że coś należało zrobić inaczej – mówi trener naszej reprezentacji.
W pierwszej części rozmowy: „Jak Rafał z Rafałem”, został też poruszony wątek Grand Prix, gdzie nie dostaliśmy dzikiej karty i zostało nam tylko dwóch zawodników. – Ja też jestem w tej grupie zdzwionych. Potrafię ocenić poziom sportowy i mogę powiedzieć, że to daleko nie fair, że już drugi rok z rzędu brak dzikiej karty dla nas. Dwa lata temu zabrakło jej dla Janowskiego i dla mnie to już był papierek lakmusowy, sygnał, że coś jest nie w porządku. Takiego przypadku wcześniej nie było, że aktualny medalista nie dostał karty – zauważa Dobrucki.
– Może należałoby powiedzieć, że w przyznawaniu dzikich kart nie ma kryteriów sportowych, lecz inne. Bo tak to są kontrowersje i znaki zapytania, a powiedzieć, że to nie fair, to mało powiedziane. Ktoś powie, że mogliśmy sami sobie wywalczyć. A to inni też mogli. Australia się dziwi, że ma tylu uczestników, a my, choć zasłużyliśmy poziomem oraz liczbą organizowanych Grand Prix, to tych dzikich kart nie dostajemy wcale. Zróbmy więc kryteria, bo to są niejasne sytuacje – dodaje opiekun kadry.
Dobrucki wskazał też zwycięzcę Plebiscytu Przeglądu Sportowego. Jego zdaniem Zmarzlik w pełni zasłużył na to, żeby pogodzić panie Świątek i Mirosław. – Nie mam wątpliwości, że Zmarzlik powinien wygrać. To jest w moim interesie, ale gramy w otwarte karty. Poza tym on jest fenomenem w tym sporcie, profesjonalnym wzorem do naśladowania. Nie ujmując nic innym dla mnie Zmarzlik absolutnie zasłużył na wygraną. Pamiętam, jak kiedyś wygrał z Lewandowskim i podniosło się larum, że okazał się lepszy od piłkarza. Lewandowski jest najlepszym naszym piłkarze, ale wtedy Bartek był najlepszy i teraz też jest – kwituje Dobrucki.