Zarząd Główny PZM w minioną sobotę jednogłośnie podjął decyzję o odwołaniu Macieja Janowskiego z Żużlowej Reprezentacji Polski. Zawodnik został w ten sposób ukarany za samowolne opuszczenie zgrupowania na Malcie.
Maciej Janowski opuścił Maltę w piątek, by w sobotę ponownie pojawić się w hotelu, w którym Biało-Czerwoni przebywali na zgrupowaniu. Wcześniej umieścił na Instastories nagranie, na którym wyjaśniał, dlaczego zachował się tak, a nie inaczej. Mówił o weselu sponsora, o osobie trenera Rafała Dobruckiego opowiadając o władzy, która zwróciła się przeciwko niemu i braku szacunku do zawodnika. Stwierdził też, jakoby selekcjoner namawiał go do kłamstwa.
Trener Rafał Dobrucki uznał, że nie może zostawić tych wszystkich słów bez komentarza. – Maciej samowolnie opuścił zgrupowanie. Nie miał mojej zgody i na tym mógłbym zakończyć, ponieważ nic więcej w tej sprawie nie mogłem zrobić. Zgłosiłem fakt do GKSŻ, co było moim obowiązkiem. Tu moja rola się skończyła. Wszystko to, co wydarzyło się w tej sprawie później, to konsekwencje decyzji zawodnika i procedur obowiązujących w PZM – rozpoczyna selekcjoner.
– W szczególnych okolicznościach mógłbym zezwolić zawodnikowi na 24 – godzinną przepustkę, którą zaproponowałem, ale Maciej to odrzucił – wyjaśnia trener kadry.
– Mam wrażenie, że zrobiłem wszystko, a nawet więcej, zarówno przed zgrupowaniem, jak i w trakcie pobytu, żeby nie doszło do takiej sytuacji. Zawodnik miał świadomość konsekwencji. Zaskoczony jestem jego zdziwieniem i słowami o tym, że zrobiła się jakaś afera. Nasza sobotnia rozmowa po powrocie żużlowca na Maltę, a już po decyzji Zarządu Głównego PZM, była nieprzyjemna i bardzo krótka. W niedzielę rano Maciej ponownie opuścił hotel i wrócił do Polski. Jego zachowanie traktuję, jako brak szacunku do reprezentacji, do kolegów, do mnie i wszystkich tych, którzy byli zaangażowani w organizację tego zgrupowania – przyznaje Dobrucki.
Selekcjoner był w równie wielkim stopniu zaskoczony piątkowym zniknięciem Macieja Janowskiego, jak i jego ponownym pojawieniem się w sobotę. – Zawodnik niespodziewanie wrócił na zgrupowanie. I nawet nie poinformował mnie o tym fakcie. Unikał spotkania ze mną, dlatego po kolacji zaprosiłem go do swojego pokoju na rozmowę. Przekazałem mu, że jego powrót niczego nie zmienia, bo decyzja już zapadła na posiedzeniu Zarządu Głównego PZM, co poskutkowało skreśleniem z kadry. Spodziewałem się rozmowy na temat, jak rozwiązać tę sytuację, ale niestety Maciej Janowski nie był taką rozmową zainteresowany.
Trener Biało-Czerwonych przyznaje, że był bardzo zaskoczony przebiegiem jego sobotniej rozmowy z zawodnikiem. – Wyobrażałem to sobie inaczej. Sądziłem, że Maciej Janowski zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i będzie mu zależało na złagodzeniu kary. Tak się jednak nie stało. Wręcz odwrotnie. Odniosłem wrażenie, że nie było u niego żadnej refleksji – zauważa Dobrucki.
Zapytaliśmy trenera, czy chciałby i mógłby skomentować filmik Macieja Janowskiego na Instastories? – Tym zajmę się później. Na pewno będzie moja odpowiedź. Natomiast teraz chciałbym powiedzieć tylko, że nie jest prawdą, jakobym o wyjeździe Macieja Janowskiego ze zgrupowania informował media. Jedyną informacją, jaką przekazałem była ta skierowana do GKSŻ, w której nie wskazałem nawet powodu opuszczenia zgrupowania przez Macieja. Jednakże powodem nie była choroba, nagła sytuacja rodzinna czy kontuzji – kończy selekcjoner.