Patryk Dudek podsumował zgrupowanie na Malcie. – Ułożyłem ten obóz trochę pod siebie, bo każdy z nas jest na innym etapie przygotowań. Dałem sobie w kość na ćwiczeniach, a na rowerze próbowałem dojechać do innych, bo ja w ogóle nie jestem rowerowy – mówi zawodnik.

Zdaniem naszego reprezentanta obóz był wyczerpujący: – Wieczorem czuło się zmęczenie. Po kolacji szybko szło się do pokoju, żeby się zregenerować. Ja poleciałem na Maltę, żeby zrobić swoje i trochę odpocząć. Tyle – mówi Dudek.

Teraz żużlowca Apatora Toruń czekają dalsze intensywne przygotowania. – Pierwszy tydzień po spędzę w Toruniu i w okolicach. Potem lecimy z Apatorem do Hiszpanii, żeby tam pojeździć na motorach. Jak wrócimy, to już będzie marzec. Wtedy zaczniemy przestępować z nogi na nogę, żeby wyjechać na tor, a nie iść na salę. W Toruniu na pewno będą warunki. Niemniej to wyjdzie w trakcie – stwierdza żużlowiec.

W Toruniu odbędzie się też tegoroczny finał Speedway of Nations, z którym Dudek wiąże wielkie nadzieje. – Chciałbym w tych zawodach wystąpić w podstawowym składzie. Trudno jednak powiedzieć, kto będzie miał w tym czasie optymalną formę. To ciężko tak zaplanować, co będzie w październiku. Natomiast będę się starał, żeby być gotowym, być w gazie. Startował w ostatniej rundzie Grand Prix w Toruniu, gdzie wszystko mi się pięknie układało – kwituje Dudek.