W sobotę mecz Polska – Reszta Świata. W Rzeszowie o 14.00 na tor wyjadą największe gwiazdy reprezentacji Polski, a Reszta Świata spróbuje zatrzymać Bartosza Zmarzlika i spółkę. – Mam nadzieję, że stawimy dzielnie czoła – mówi nam Paweł Piskorz, menedżer Reszty Świata.
Kto wygra mecz?
Paweł Piskorz, menedżer: Reszta Świata. A na poważnie, to myślę, że Polska. Nasza reprezentacja przyjeżdża w najmocniejszym składzie. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie jednostronne spotkanie, że stawimy dzielnie czoła. Douglas, Rew czy Nagel będą chcieli się pokazać, więc ambicji na pewno nam nie zabraknie.
Miał jechać Doyle, ale wypadł z powodu kontuzji.
Ciężko stwierdzić, jak byłoby z Doylem w składzie. To znaczy, czy byłoby lepiej? Douglas, który go zastąpił, od dwóch sezonów jedzie na wysokim poziomie. Skutecznie ściga się z czołówkę, więc trudno traktować jego pojawienie się w składzie, jako osłabienie. Tor wszystko zweryfikuje. Zobaczymy, co się stanie.
Pan zna rzeszowski tor na wylot. Jako menedżer Reszty Świata może pan podpowiedzieć zawodnikom najlepsze możliwe rozwiązania na start. To może pomóc.
Przygotowaliśmy inny tor niż na ligę. Liczymy na to, że jakość zawodników, którzy się u nas zjawią, da nam dobre ściganie. Że nie będzie tylko startu i pierwszego łuku, ale coś więcej. Na tym nam zależy.
Bo w tym wszystkim najważniejsze jest właśnie dobre ściganie.
Właśnie. Ja mogę powiedzieć, że dla mnie ogromnym wyróżnieniem jest to, że zostałem nominowany na menedżera Reszty Świata. Natomiast poza wszystkim ta impreza w Rzeszowie, to ogromna promocja dla dyscypliny. Ludzie przyjdą zobaczyć żużel i Bartka Zmarzlika. Chcemy, żeby po wszystkim mówili, że warto było przyjść i zapełnić trybuny przy H69.