Żużlowa Reprezentacja Polski po raz czwarty z rzędu zdobyła tytuł Drużynowego Mistrza Europy. Co po finale w Gdańsku powiedzieli członkowie naszej kadry? Porozmawialiśmy z selekcjonerem Rafałem Dobruckim oraz z zawodnikami: Wiktorem Przyjemskim i Patrykiem Dudkiem.

Rafał Dobrucki: Na początku zawodów pojawiły się małe błędy w ustawieniach, trochę też w jeździe. Później to wszystko wyeliminowaliśmy i zwyciężyliśmy. Bracia Pawliccy włożyli dużo pracy w to, aby się dopasować. Bartek Zmarzlik oddał jeden wyścig Wiktorowi Przyjemskiemu, nie miałem z tym problemu. Wiktor dostał szansę w wyścigu finałowym i memoriałowym. Młodemu się należało. Ważny sukces, czekamy na kolejne zawody, również na październikowy SoN. To pewien etap przygotowań, sezon jest jeszcze długi.

Wiktor Przyjemski: Na początku zawodów wynik faktycznie był na styku, nawet troszkę przegrywaliśmy. Najważniejsze, że się udało i mamy złoto. Fajnie, że w dzisiaj w Gdańsku było dużo kibiców. Dziękujemy im za obecność. Jeżeli chodzi o mój występ, to wygrywając dwa pierwsze wyścigi po prostu zrobiłem to, co musiałem. Dosyć luźno jechałem. Troszkę szkoda ostatniego wyścigu, ale zawodnicy startujący z trzeciego pola startowego odnieśli tylko jedną lub dwie wygrane. Nie było to łatwe, ale powalczyłem.

Patryk Dudek: Patrząc na to, że tutaj na co dzień nie jeździmy jako reprezentacja Polski, to dzisiaj na torze w Gdańsku czułem się, jakbym jechał za granicą. Chodzi mi o warunki torowe. Mieliśmy problem, żeby się dopasować, ale dopasowaliśmy się szybciej od rywali. Duńczycy prowadzili po dwunastym wyścigu, jednak efekt jest, jaki jest. W końcówce przycisnęliśmy i zbudowaliśmy serię wygranych wyścigów, tworząc dużą przewagę przed wyścigami nominowanymi. Zawody nie były łatwe.