Kevin Małkiewicz w ostatnich miesiącach wywalczył sobie miejsce w Żużlowej Reprezentacji Polski. Trener Rafał Dobrucki nie czekał długo z powołaniem 18-letniego zawodnika. – Ten sezon był dla mnie dużą lekcją. Naprawdę jestem z niego zadowolony, dużo wyciągnąłem na przyszłość. Udało mi się wejść do kadry, za co duże podziękowania dla pana trenera – mówi nam w wywiadzie. W cyklu Speedway Grand Prix 2 Małkiewicz zajął dziesiąte miejsce. – Już samo uczestnictwo wiele dla mnie znaczyło – podkreśla wicemistrz Europy do lat 19, który za rok postara się zrobić kolejny krok w swojej karierze.
POLSKIZUZEL.PL: Sezon 2025 pozostanie w twojej pamięci na długo? Miałeś 17 lat w momencie pierwszego powołania do Żużlowej Reprezentacji Polski.
Kevin Małkiewicz: Ten sezon był dla mnie dużą lekcją. Naprawdę jestem z niego zadowolony, dużo wyciągnąłem na przyszłość. Udało mi się wejść do kadry, za co duże podziękowania dla pana trenera Dobruckiego.
Kontakt w kadrze miałeś tylko z juniorami?
– Jak na razie tylko z juniorami. Jeszcze nie miałem okazji do poznania seniorów, ale pewnie wszystko przyjdzie z czasem. Będą zgrupowania i inne okazje.
W cyklu SGP2 zająłeś dziesiąte miejsce. Jest radość czy bardziej niedosyt, skoro pierwszą z trzech rund zakończyłeś na trzecim stopniu podium?
– Powiem tak: SGP2 dało mi taką naukę, że jestem naprawdę zadowolony. Niby dziesiąte miejsce w całej generalce, ale samo uczestnictwo już wiele dla mnie znaczyło. Po pierwszej rundzie byłem mega zadowolony, bo nawet nie wiedziałem, czego mam od siebie oczekiwać w tych mistrzostwach świata, a w Malilli stanąłem na podium. W drugiej rundzie w Rydze trochę się pogubiłem, z kolei w trzeciej było już gorzej. Myślę, że ten cykl i tak dużo mnie nauczył. Być może nie wszyscy byliby zadowoleni z dziesiątej pozycji, ale ja jestem zadowolony. Jak na mój młody wiek, chyba fajnie to wyglądało.
Fajna przygoda, poznałeś zagraniczne tory. To był twój pierwszy występ za granicą, czy wcześniej miałeś jakąś okazję?
– Dokładnie. Fajna przygoda i spróbowanie czegoś nowego. Kiedyś, na 250cc., byłem raz w Danii i w Czechach. Teraz, już na motocyklach o pojemności 500cc., po raz pierwszy pojechałem w Szwecji (Malilla), na Łotwie (Ryga) i zadebiutowałem na torze w Vojens.
Zdobyłeś srebro w Indywidualnych Mistrzostwach Europy U19. Tutaj, mimo znacznie lepszego miejsca, jest większy niedosyt niż w przypadku SGP2? Finał odbył się na twoim domowym torze w Grudziądzu.
– Był taki mały niedosyt. Oczywiście, byłem na swoim torze, ale podczas turnieju warunki nie były takie, jakie są na co dzień. Cały dzień padał deszcz, wszystkie treningi były przesunięte. Myślę, że z drugiego miejsca też mogę być zadowolony. To taka motywacja do dalszej pracy. Za rok będę mógł powalczyć o złoto.
Startowałeś też w Mistrzostwach Europy Par. Jak ważna dla ciebie jest jazda dla Polski?
– Jest bardzo ważna. Reprezentuje się swój kraj – Polskę i startuje się z orzełkiem na piersi. Do wszystkich zawodów mocno się przykładam, ale reprezentując narodowe barwy, chciałem zdobyć to, co chłopaki co roku zdobywali. Trochę się pogubiliśmy, drugie miejsce też nie było złe.
Zaplanowałeś już przygotowania do następnego sezonu i określiłeś swoje cele?
– Myślę, że w przygotowaniach wiele się nie zmieni, czyli motocross, żeby mieć kontakt z motocyklem. To jest dla mnie najważniejsze. Do tego crossfit i bieganie w celu utrzymania wagi oraz formy. Cele? Pokazać się z dobrej strony, tak samo jak w tym sezonie. Nie nakreślam konkretnych celów. Lepiej robić swoje, wtedy sukces może przyjść. Tylko cało i zdrowo przyjechać następny rok.








