Czy jubilat zakończy ten sezon z sukcesem?

W niedzielę 28 czerwca trener Żużlowej Reprezentacji Polski skończył 70 lat. Nikogo nie trzeba przekonywać o zasługach Marka Cieślaka i jego wydatnego udziału w sukcesach polskiej drużyny narodowej w ostatnich latach. Czy w sezonie, w którym obchodził on jubileusz swoich 70. urodzin uda mu się zgarnąć ważne trofeum ze swoimi podopiecznymi?

Można się zastanawiać, w którym miejscu i z iloma sukcesami na koncie byłaby teraz polska reprezentacja, gdyby w drugiej połowie pierwszej dekady XXI wieku nie postawiono na Marka Cieślaka. Trener ten niejednokrotnie udowadniał swoimi nie zawsze popularnymi wyborami, że miał nosa w trudnych momentach. Dzięki przeczuciu i wieloletniemu doświadczeniu, które osiągnął pracując przy sporcie żużlowym, niejednokrotnie wychodził on obronną ręką z ciężkich sytuacji. To za jego kadencji Polska zdominowała rozgrywki Drużynowego Pucharu Świata. Od przejęcia sterów drużyny narodowej w 2007 roku aż siedmiokrotnie (na 11 startów) stawał on ze swoimi podopiecznymi na najwyższym stopniu podium. Miało to miejsce trzykrotnie w Lesznie (2007, 2009 i 2017) i oraz w Vojens (2010), Gorzowie Wielkopolskim (2011), Pradze (2013) i Manchesterze (2016).

8 lipca 2017, na stadionie im. Alfreda Smoczyka odbył się ostatni do tej pory finał DPŚ. W kolejnych sezonach uległ zmianie format drużynowej rywalizacji o mistrzostwo świata i powstały rozgrywki Speedway of Nations, bardziej przypominające zmagania parowe. Tłumaczono to możliwością wprowadzenia większej ilości reprezentacji do rywalizacji, lecz przy konieczności wystawienia tylko dwóch seniorów oraz jednego juniora wyraźnie wzrosły szanse przeciwników Polski, którzy w ostatnich sezonach funkcjonowania Drużynowego Pucharu Świata mieli problem ze skompletowaniem mocnego zestawienia. Sam fakt zmiany ilości zawodników w składzie nie byłby może takim problemem, gdyby nie fakt, że tak naprawdę po dwudniowej rywalizacji finałowej, punkty wcześniej zdobyte, nie mają znaczenia w ostatnim biegu, decydującym o końcowym triumfie. W takich okolicznościach podopieczni Marka Cieślaka zajęli do tej pory trzecie miejsce w sezonie 2018 we Wrocławiu oraz drugie w 2019 w Togliatti. Zwłaszcza wyniku w tej drugiej imprezie można żałować, ponieważ to właśnie Polacy byli liderami po turnieju zasadniczym, ostatecznie przegrywając bieg finałowy z Rosjanami.

Sezon 2020 jest zapowiadany jako ostatni rok współpracy Marka Cieślaka z polską reprezentacją. Doświadczony trener nie mógłby sobie wymarzyć lepszego prezentu na pożegnanie z reprezentacją, jak zwycięstwo w Speedway of Nations. Dodatkowo byłby to również bardzo miły akcent w roku, w którym świętował 70. urodziny. Z pewnością jednak końcowy sukces nie będzie łatwym zadaniem. Po pierwsze finał, który zaplanowano na maj tego roku w Manchesterze, został przeniesiony z powodu pandemii koronawirusa na koniec października. Jeśli uda się go rozegrać w tym terminie (to jednak nadal nie jest pewne), to zadanie i tak będzie trudniejsze, niż do tej pory. W warunkach, przed którymi wszyscy musieli stanąć w tym sezonie, nos i przeczucie Marka Cieślaka po raz kolejny mogą okazać się kluczowe. Jedno jest pewne – ci, których wybierze on do decydującej batalii w Speedway of Nations z pewnością postarają się sprawić mu jak najlepszy prezent na koniec sezonu, który ma być czternastym i ostatnim, w którym prowadzi on Żużlową Reprezentację Polski. Miejmy nadzieję, że National Speedway Stadium w Manchesterze, na którym Marek Cieślak w sezonie 2016 wygrywał rozgrywki Drużynowego Pucharu Świata z Bartoszem Zmarzlikiem, Patrykiem Dudkiem, Krzysztofem Kasprzakiem, Piotrem Pawlickim i Krystianem Pieszczkiem w składzie, ponownie okaże się dla niego szczęśliwym miejscem.