Trzech Polaków, a więc cała nasza trójka, pojechało w finale praskiej rundy SGP2. A żeby było ciekawiej, to nasza trójka zajęła całe podium. Wygrał Mateusz Cierniak, zwycięzca ubiegłorocznego cyklu. Nasi w finale poradzili sobie z Norwergiem Mathiasem Pollestadem.
Chciałbym tą wygraną zadedykować mojemu dziadkowi świętej pamięci, który odszedł nie tak dawno, bo pięć dni temu – oznajmił zwycięzca zawodów tuż przed wejściem na podium. – Myślałem o tym, żeby wygrać dla niego. To się spełnił0 – dodał.
Cierniak wygrał, choć w końcówce rundy zasadniczej miał groźny upadek. W decydujących biegach był jednak bezbłędny. W finale próbował mu się dobrać do skóry Kowalski, ale ostatecznie nie udało mu się wyprzedzić kolegi z reprezentacji.
Ozdobą zawodów okazał się drugi półfinał z Cierniakiem i Ratajczakiem, który zaczął bardzo słabo (po trzech seriach było niemal przesądzone, że za chwilę będzie musiał się spakować), ale potem się przebudził. Dwie trójki na koniec serii zasadniczej dały mu awans. A we wspomnianym półfinale nasi mieli kiepskie pola startowe, więc musieli się napocić na trasie. Na przedostatniej prostej Ratajczak zrobił akcję dnia wyprzedzając za jednym zamachem Rew i Breuma.
1. Mateusz Cierniak 16 (3,2,2,3,w,3,3)
6. Gustav Grahn 10 (0,1,3,3,2,1)
8. Anders Rowe 9 (2,3,2,1,1,0)
9. Esben Hjerrild 7 (0,1,1,2,3)
10. Philip Hellstroem-Baengs 6 (0,2,t,2,2)
11. Norick Bloedorn 6 (2,2,0,1,1)
12. Nicolai Heiselberg 4 (1,d,3,0,0)
13. Daniel Klima 4 (3,0,w,0,1)
14. Petr Chlupac 4 (0,1,1,0,2)
15. Anze Grmek 4 (1,0,2,0,0,1)
16. Casper Henriksson 4 (1,1,1,1,0)
17. Jaroslav Vanicek 0 (u)
18. Matous Kamenik – nie startował