21 września 2024 roku w Chorzowie odbędzie się finał Tauron SEC. Jacek Frątczak, który w minionym sezonie komentował cykl na antenie TVP Sport, bardzo pozytywnie ocenia ten ruch i jest przekonany, że impreza przyciągnie wielu kibiców.
– To jest bardzo dobra decyzja, która pokazuje, że prestiż cyklu wzrasta. O tym też świadczy rosnąca oglądalność w kanale otwartym. Znam te liczby i zapewniam, że robią wrażenie – mówi nam Jacek Frątczak.
W ocenie eksperta i komentatora obecność cyklu na Stadionie Śląskim to dowód, że projekt się rozwija, a nie zwija. – Poza tym zaangażowanie takiego obiektu to spore wyzwanie. Nie da się tego porównać z obiektami żużlowymi. Widać, że promotorowi się chce, a to świetny sygnał dla dyscypliny. Mam wrażenie, że cykl SEC nie ma się czego wstydzić na tle Grand Prix. Ściganie stoi na bardzo wysokim poziomie, czasami nawet na wyższym niż w niektórych rundach walki o tytuł mistrza świata – dodaje.
Jakiej frekwencji Frątczak spodziewa się 21 września w Chorzowie? – Zawsze jest tak, że zapełnienie takiej areny w 50 lub 60 proc. należy uznać za dobry wynik. Kibicuję organizatorem i jestem przekonany, że mogą tego dokonać. Na pewno machina promocyjna będzie działać, jak należy. Nie mamy jeszcze pełnej listy startowej i na razie mieć jej nie będziemy, ale część zawodników już znamy. Wiemy, że wielu z nich spróbuje dostać się do Grand Prix właśnie przez SEC. Niektórzy otwarcie deklarują, że chcą ścigać się w mistrzostwach Europy i w tym gronie są znakomite nazwiska, które przed chwilą mieliśmy jeszcze w Grand Prix. Ta stawka naprawdę nie będzie gorsza. Już dziś stawiam tezę, że przyszłoroczny cykl będzie najciekawszy i najbardziej prestiżowy w historii – podsumowuje.