W 2024 roku żużlową kadrę czeka wiele wyzwań. W rozmowie z serwisem polskizuzel.pl o tych najważniejszych mówi Ireneusz Maciej Zmora. Były prezes Stali Gorzów nie ukrywa, że od dawna marzy mu się historyczny sezon w cyklu Grand Prix.
– Bardzo wiele mówimy o dominacji polskiego żużla. To u nas jest najlepsza liga świata. Mamy za sobą także świetny sezon w DPŚ, a także w wykonaniu naszych juniorów. Brakuje mi tylko jednej rzeczy. Nie możemy udokumentować naszej pozycji wynikami w cyklu Grand Prix. Oczywiście, Bartosz Zmarzlik wygrywa tytuł za tytułem, ale pozostali mają problemy i nie dokładają medali. Chciałbym, żebyśmy w końcu doczekali się biało – czerwonego podium. W przeszłości mocno liczyłem na Macieja Janowskiego i Piotrka Pawlickiego, ale niestety obu w cyklu już nie mamy – mówi były szef klubu z Gorzowa.
Zmora ma oczywiście świadomość, że w sezonie 2024 o polskie podium będzie bardzo trudno, bo poza Zmarzlikiem stałymi uczestnikami cyklu będą Szymon Woźniak i Dominik Kubera, dla których będzie to debiut w tej roli. Ogromnym osiągnięciem obu żużlowców będzie zatem utrzymanie w cyklu.
W związku z tym Zmora uważa, że celem na 2024 powinien być kolejny złoty medal w Grand Prix Bartosza Zmarzlika, wygrana w Speedway of Nations i dalsza dominacja polskich juniorów. – Jeśli większość z tych planów uda się zrealizować, to będziemy mieli ogromne powody do radości. W przypadku Bartka nie mam najmniejszych wątpliwości. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na jego kolejny tytuł. Rywalizacja w SoN będzie zapewne bardzo trudna, bo to specyficzne zawody, o czym wiele razy już się przekonaliśmy. O juniorów jestem dość spokojny – podsumowuje.