Powoli dobiega końca 2023 rok, który był bardzo udany dla polskiego żużla na arenie międzynarodowej. – Nie ma się do czego przyczepić, bo nasi reprezentanci zgarnęli wszystkie najważniejsze laury – mówi ekspert żużlowy Ireneusz Maciej Zmora.

Trudno było wyobrazić sobie lepszy rok w wykonaniu Żużlowej Reprezentacji Polski. Przede wszystkim drużyna dowodzona przez trenera Rafała Dobruckiego zrealizowała najważniejszy cel, którym było złoto w Drużynowym Pucharze Świata.

– Ten sukces smakuje znakomicie. Tak samo jak złoto Bartosza Zmarzlika po wszystkich przejściach z jego dyskwalifikacją. Doskonale spisali się także nasi juniorzy, którzy pokazali, że są najlepsi na świecie. Szkoda tylko, że nasza dominacja nie została mocniej potwierdzona w cyklu Grand Prix. Chciałbym kiedyś doczekać się biało – czerwonego podium. Indywidualnie nam trochę tego brakuje = mówi w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl Ireneusz Maciej Zmora.

Były prezes Stali Gorzów dodaje, że w 2024 roku polscy kibice powinni mieć równie wiele powodów do radości. – Jestem przekonany, że reprezentacja będzie odnosić kolejne sukcesy. Nie mam też wątpliwości, że Bartosz Zmarzlik będzie kroczyć po kolejny tytuł mistrzowski. Nie wydaje mi się, że ktoś go zatrzyma, bo on przerasta swoich rywali – dodaje Zmora.

– Na więcej medali w cyklu jednak nie liczę. Myślę, że Dominik Kubera i Szymon Woźniak będą płacić frycowe, choć mam nadzieję, że się utrzymają. To byłby ich ogromny sukces i myślę, że jest to w ich zasięgu – podsumowuje były działacz