Janusz Kołodziej, zawodnik żużlowej reprezentacji Polski, z tytułem Honorowego Ambasadora Miasta Leszna i okazałą szablą, którą dostał przy okazji nadania tego szczególnego wyróżnienia.

Janusz Kołodziej, to człowiek dwóch Unii, tej z Tarnowa i tej z Leszna. W pierwszej się wychował, w drugiej jeździ z powodzeniem od kilku sezonów. W zasadzie trudno wyobrazić sobie FOGO Unię bez tego zawodnika. Z dwóch powodów. Bo związał się z nią na dobre i na złe (był kiedy drużyna walczyła i złoto i jest, teraz gdy możliwości sportowe są zdecydowanie mniejsze i klub musi raczej myśleć o tym, żeby nie spaść z PGE Ekstraligi) i w zasadzie w każdym oknie transferowym daje dowód na to, jak bardzo jest z Lesznem i z Unią związany. Media nie raz pisały o ofertach innych klubów składanych Kołodziejowi. On jednak kategorycznie odmawia, bo w Unii Leszno czuje się, jak u siebie w domu.

Nic dziwnego, że Miasto Leszno postanowiło uhonorować Janusza Kołodzieja w wyjątkowy sposób. Tytuł Honorowego Ambasadora Miasta i okazała szabla wręczona na pamiątkę tego wydarzenia, to wyróżnienie szczególne, wyjątkowe.

Ponad dwadzieścia lat temu trafiłem do Leszna. Wtedy nie przyjechałem tutaj na zawody. Patrzyłem na Leszno, lubiłem jeździć po ulicach, oglądać, co się dzieje. Unia Leszno to najbardziej utytułowany klub w Polsce, każdy chciałaby tutaj jeździć, więc to było moje marzenie. Ale byłem zakochany w innej Unii – w tej, w której się wychowałem, czyli w Unii Tarnów – przyznał 39-letni reprezentant Polski w rozmowie z leszno24.pl.

– Miał być tylko jeden sezon, a będzie już dziesiąty. Postaram się zrobić, co się da, żeby dobrze reprezentować nasz klub. Unia Leszno jest bardzo wyjątkowa. I miejmy nadzieję, że zawsze tak będzie. Dziękuję bardzo za to wyróżnienie – dodał odbierając nagrodę.