Piotr Szymański o sprawie Bartosza Zmarzlika: „Kontaktowaliśmy się nawet z prezydentem FIM”

Choć od feralnej soboty minęło kilka dni, to nadal żyjemy sprawą decyzji o wykluczeniu Bartosza Zmarzlika z Grand Prix Danii. Przypomnijmy, że nasz mistrz został skreślony z listy startujących z powodu nieregulaminowego stroju w kwalifikacjach. Ta nieregulaminowość polegała w głównej mierze  na tym, że Polak nie miał logotypu sponsora cyklu na kevlarze – mówi Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ w rozmowie z polskizuzel.pl.

POLSKIZUZEL: Opinia publiczna w Polsce od kilku dni żyje sprawą wykluczenia Bartosza Zmarzlika z Grand Prix Danii. I słychać głosy, że związek nie pomógł naszemu zawodnikowi.

Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ: To nie jest prawda. Tamtego wieczora polska federacja zrobiła wszystko, co można było, żeby pomóc naszemu zawodnikowi. Napisaliśmy Bartoszowi  odwołanie od decyzji jury zawodów, w którym zwróciliśmy uwagę na to, że regulamin Grand Prix nie jest w kwestii kar jednoznaczny. Mówi o nieregulaminowym stroju, ale jury może, ale nie musi karać za to zawodnika grzywną w wysokości 600 euro i wykluczeniem z zawodów.

Co na to jury zawodów?

Do jury nie trafiły ani te argumenty, ani to, że regulamin dyscyplinarny FIM mówi o karach adekwatnych do przewinienia i zgodnych z duchem sportu. Ta kara nie była adekwatna, ani zgodna z duchem sportu, bo przez nią Bartosz Zmarzlik stracił szansę na zdobyciu punktów w klasyfikacji, a jego przewaga nad drugim zawodnikiem stopniała z 24 do 6 punktów.

To wszystko?

Nie, to nie wszystko. Przed zawodami w Vojens nie tylko napisaliśmy odwołanie, ale i też wykonaliśmy szereg innych działań mających na celu uczciwe potraktowanie naszego zawodnika. Kontaktowaliśmy się nawet z prezydentem FIM Jorge Viegasem, żeby poinformować go o problemie i prosić o pomoc. Nasze argumenty nie trafiły ani do jury, ani do dyrektora CCP FIM Armando Castagni.

Dlaczego wasze argumenty, nie tylko w tym przypadku, często są w ostatnim czasie podważane?

Mamy najlepszą ligę na świecie, gdzie wydajemy miliony na szkolenie zawodników, a beneficjentami tego systemu są także zagraniczni żużlowcy. Polska utrzymuje ten sport w świetnej kondycji i na tyle na ile może próbuje podawać kroplówkę innym. Jesteśmy mocni w szkoleniu, nasi zawodnicy zajęli przecież całe podium tegorocznego cyklu SGP2, ale merytoryczne argumenty widać nie trafiają. Może różnimy się podejściem do tego sportu, próbując zbalansować sport i biznes.

Dlaczego związek nie złożył kolejnego odwołania w sprawie Zmarzlika. To na miejscu nie pomogło, ale do kilku dni można złożyć odwołanie do panelu prawnego FIM.

Zacznijmy od tego, że to nie Polski Związek Motorowy jest stroną. Oferowaliśmy Bartoszowi Zmarzlikowi naszą pomoc w kolejnym odwołaniu. Stoimy murem za naszym zawodnikiem i byliśmy gotowi walczyć do samego końca o prawdę, rozpatrując różne ścieżki odwołania. Team zawodnika po przemyśleniu sprawy stwierdził jednak, że nie chce tego robić, że chce się skupić na stronie czysto sportowej i przygotowaniu do zawodów. Musimy to uszanować. Zawodnik tej klasy, co Bartosz najlepiej wie, co jest dla niego najlepsze.

Co zrobić, żeby w przyszłości nie zdarzały się takie sytuacje, jak ta w Vojens?

Takich sytuacje zawsze mogą się zdarzyć, jednak powinny być rozpatrywane logicznie i z duchem sportu. Będziemy też oczywiście trzymali kciuki za Zmarzlika. Wierzymy, że to, co stało się w Vojens tylko go zmobilizuje.